Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
fabryka Mirafiori

Włoski rząd grozi Stellantisowi. W tle gigafabryka

fot. Stellantis

Włoski rząd grozi Stellantisowi. W tle gigafabryka

Włoski problem Stellantisa. Albo koncern wybuduje zupełnie nową fabrykę we Włoszech, albo straci setki milionów euro – grozi minister Adolfo Urso, który niedawno zmusił Alfę Romeo do zmiany nazwy swojego modelu. 

Po utworzeniu Stellantisa na początku 2021 roku szybko wyszło na jaw, dlaczego koncern FCA (Fiat-Chrysler Automobiles) nie radzi sobie najlepiej. Otóż koszty produkcji (dotyczą m.in. robocizny, zużycia energii, oprzyrządowania) we włoskich fabrykach okazały się nawet cztery razy wyższe niż we francuskich, należących do PSA. 

Przykład? Wyprodukowanie Maserati Levante w 2021 roku stanowiło wydatek 3300 euro, a modeli Ghibli i Quattroporte – 6000 euro. Dla porównania koszt zbudowania we Francji podobnej wielkości DS 7 Crossovera, choć oczywiście nie tak elitarnego i ekskluzywnego, to... raptem 1400 euro. 

DS 7 - bok
W 2021 roku koszt produkcji DS 7 Crossbacka był znacznie niższy niż modeli Maserati. 
ARCHIWUM

W rezultacie potrzebne były bolesne zmiany, z których część wynika również ze zmieniającego się krajobrazu motoryzacyjnego. W tym roku pracę we włoskich fabrykach Stellantisa straciło już 3500 osób, zatrudnionych w zakładach w Turynie, Pratola Serra, Melfi, Pomigliano d'Aarco i Termoli. 

Cel – 1 mln aut rocznie

Już od dłuższego czasu trwa konflikt pomiędzy włoskim rządem a Stellantisem. Nie tak dawno temu włoski minister Adolfo Urso zmusił Alfę Romeo do zmiany nazwy najnowszego modelu z Milano na Junior. Później tamtejsze władze skonfiskowały 134 egzemplarze Fiatów Topolino we włoskim porcie Livorno. Powodem była obecność naklejek z włoską flagą po bokach tego auta.

Poza tym od dłuższego czasu włoski rząd naciska na Stellantisa, żeby zwiększył produkcję w tamtejszych zakładach. Chce bowiem, aby w Italii powstawało przynajmniej 1 mln samochodów rocznie, podczas gdy w zeszłym roku z tamtejszych zakładów wyjechało około 750 tys. aut. 

fabryka Mirafiori_02
Włoski rząd dąży, aby w jego kraju rocznie powstawał przynajmniej 1 mln nowych samochodów. 
STELLANTIS

Teraz konflikt ponownie się zaostrza. I ponownie jego bohaterem jest minister Urso, który grozi amerykańsko-francusko-włoskiemu gigantowi utratą 370 mln euro środków publicznych z funduszy Unii Europejskiej na rzeczy naprawy gospodarki po pandemii COVID-19. 

Stellantis rezygnuje z gigafabryki?

Co jest jego powodem? Jakiś czas temu Stellantis opublikował plany budowy trzech gigafabryk, mających wytwarzać baterie trakcyjne do aut elektrycznych. Na początku tego roku wstrzymano jednak dalsze prace nad nimi ze względu na ochłodzenie na rynku samochodów elektrycznych. 

Jedną z lokalizacji miało być włoskie Termoli, a część pieniędzy na budowę zakładu miała pochodzić ze środków publicznych. Jeśli nie zostaną one wykorzystane na czas, mogą przepaść, na co nie chce pozwolić Urso. 

zestaw akumulatorow do auta elektrycznego
W nowej fabryce koncernu we Włoszech miałyby powstawać baterie trakcyjne do aut na prąd. 
ARCHIWUM

„Nie możemy sobie pozwolić na utratę tych funduszy, ponieważ Stellantis nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań” – mówi włoski minister i stawia ultimatum koncernowi z siedzibą w Amsterdamie. 

Jeśli Urso szybko nie otrzyma odpowiedzi, pieniądze przekaże na inne cele.

Trudna sytuacja w USA

Koncern Stellantis nie ma ostatnio lekkiego życia. Od początku tego roku do czerwca zyski netto i przychód tego koncernu wyraźnie spadły względem tego samego okresu 2023 roku. W pierwszym przypadku stopniały one aż o 48% (do 8,4 mld dolarów), natomiast w drugim – o 14,4% (127,5 mld dolarów). 

Poza tym Stellantis ma bardzo słabą sytuację w USA. Spada sprzedaż obecnych tam marek tego koncernu, rosną zapasy magazynowe, a Dodge i Chrysler mają bardzo ubogą, a na dodatek przestarzałą, gamę modelową. 

Czytaj także