Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Fiat 126p – bok w mieście

60 tys. km Polskim Fiatem 126p – okiem i piórem czytelnika „Motoru”

60 tys. km Polskim Fiatem 126p – okiem i piórem czytelnika „Motoru”

W „Motorze” nr 13 z 1980 r. pewien bardzo skrupulatny czytelnik dzieli się doświadczeniami, obliczeniami i wnioskami z 4-letniej eksploatacji Fiata 126p. Trzeba przyznać, że sumienność i staranność jego zapisków robią wrażenie – podobnie jak lista napraw, które wykonano w tym czasie.

Po czterech latach eksploatacji Polskiego Fiata 126p postanowiłem podzielić się z czytelnikami Motoru osiągniętymi wynikami oraz uwagami i wnioskami dotyczącymi tego najbardziej popularnego w Polsce samochodu. Od 2 stycznia 1976 r. przejechałem ponad 60 tys. km. Samochód eksploatuję nadal, a 4-letni okres pozwala dokonać już pewnych podsumowań. 

Nabywając Polskiego Fiata 126p postanowiłem używać go do codziennych dojazdów do pracy, podróży służbowych, jak i wyjazdów urlopowych i niedzielnych, a więc eksploatować go przez cały rok.

By przekonać się, ile jest prawdy w tym co się mówiło i mówi na temat „malucha”, jego wad i zalet, prowadziłem szczegółową ewidencję zużycia paliwa i olejów, konserwacji i przeprowadzanych napraw, zakupów części i wyposażenia, opłat wszelkiego rodzaju. Dokonywałem również obliczeń bezpośrednich i pośrednich kosztów eksploatacji.

Przeciętny roczny przebieg około 15 tys. km wydaje się typowy dla użytkowników tego rodzaju samochodów. Przez cały okres eksploatacji starałem się użytkować samochód zgodnie z zaleceniami producenta zawartymi w instrukcji użytkowania, a wszystkie przeglądy i naprawy zlecałem autoryzowanej stacji obsługi Polmozbytu w Szczecinie. W pierwszym okresie miałem wiele zastrzeżeń do pracy tej placówki. Obecnie wiele zmieniło się na lepsze i w zasadzie z usług Polmozbytu jestem zadowolony. 

Ponieważ instrukcja użytkowania określa podstawowe zasady eksploatacji jedynie w sposób ogólny, starałem się uzupełniać te wiadomości drogą lektury popularnych wydawnictw dotyczących samochodu, jego obsługi i eksploatacji.

Oczywiście na pierwszym miejscu znalazł się podręcznik „Jeżdżę samochodem Polski Fiat 126p”, lecz również i takie pozycje jak „Podręcznik kierowcy amatora” i „Samochód bez tajemnic” Adama Słodowego, „Uwagi i rady Sobiesława Zasady” i wiele, wiele innych. Często sięgałem i sięgam do tych podręczników w przypadku wątpliwości co do słuszności postępowania lub w celu poznania i rozwiązania zaobserwowanego zjawiska.

Eksploatując samochód zwracam szczególną uwagę na właściwą konserwację i przeglądy techniczne, nieprzekraczanie maksymalnych i minimalnych prędkości na poszczególnych biegach, płynność jazdy i hamowania, dostosowanie prędkości i sposobu jazdy do warunków drogowych i atmosferycznych.

Zakres czynności obsługowo-regulacyjnych po większych przebiegach dostosowałem do zaleceń wytwórcy, uzupełniając je czynnościami dodatkowymi w oparciu o doświadczenia praktyczne oraz wskazówki przekazywane przez wydawnictwa fachowe, np. tygodnik Motor. Wykorzystałem w tym celu tabelkę czynności obsługowych zamieszczoną w nr 3 Motoru z 1977 roku, w której zaznaczałem zakres przeglądów po dłuższych przebiegach.

Wiele czynności przeprowadzałem częściej niż to wynika z instrukcji użytkowania, np. smarowanie zwrotnic kół wykonywałem co 2-3 tys. km, czyszczenie filtra odśrodkowego po 40 tys. km, sprawdzanie luzu kierownicy, hamulców, oświetlenia oraz stanu ogumienia i ciśnienia w ogumieniu, które wykonywałem dość często, a zawsze przed dłuższą podróżą.

Obciążenie samochodu stanowiły zwykle dwie osoby, choć bardzo często jadąc w teren jechałem sam.

Przed każdą dłuższą podróżą dokonywałem sam podstawowego przeglądu oraz planowałem trasę, czas przejazdu, przerwy w podróży i miejsce tankowania paliwa.

Zwykle zabierałem ze sobą: 10-litrowy pojemnik z benzyną oraz bańki plastykowe z olejem i płynem hamulcowym oraz zestaw narzędzi i części zamiennych.

Najlepsza przeciętna jaką udało mi się osiągnąć 126-tką to 70 km/h na trasie Wrocław–Szczecin, najgorsza zaś to 60,3 km/h na trasie Piotrków Trybunalski–Koniecpol.

DODATKOWE WYPOSAŻENIE

W celu ułatwienia eksploatacji i konserwacji samochodu (a był to mój pierwszy samochód, choć prawo jazdy posiadałem od 1965 r.) wydałem na wyposażenie dodatkowe, w pierwszym roku eksploatacji, ponad 7 tys. zł.

W jego skład wchodził m.in. komplet dywaników i wycieraczek kołkowych, lusterko boczne, ciśnieniomierz, apteczka, gaśnica, linka holownicza, pompka, szczotki do mycia z wężem, pokrowce na siedzenia, pojemniki, torby na narzędzia, wyposażenie nawigacyjne jak również odbiornik radiowy.

Wydatki te w globalnych kosztach eksploatacji obciążają jedynie odpisy amortyzacyjne, nie są bowiem traktowane jako typowe koszty eksploatacji. 

KOSZTY EKSPLOATACJI

Podzieliłem je na koszty bezpośrednie (paliwa, oleje, smary łącznie z wymianą płynu hamulcowego i płynu do zmywania szyb) oraz koszty pośrednie, obejmujące wydatki na konserwację i naprawy łącznie z częściami zamiennymi, opłaty rejestracyjne i ubezpieczeniowe. Koszty dodatkowe to opłaty za garaż i ew. mandaty, a odpisy amortyzacyjne to rozłożenie pełnej ceny samochodu na przebieg 100 000 km, co daje 87 groszy na każdy kilometr przebiegu.

Zestawienie kosztów 4-letniej eksploatacji w rozbiciu na poszczególne lata podano w tabelce. Podkreślić należy stały wzrost kosztu jednego kilometra przebiegu, zarówno liczonego jako koszt bezpośredni i pośredni. Wzrost kosztów bezpośrednich wynikał z podwyżki cen na paliwa i oleje.

Fiat 126p raport z 60 tysiąców kilometrów koszty eksploatacji

Koszty pośrednie wzrastają znacznie w drugim roku eksploatacji i w latach następnych ze względu na konieczność wymiany zużywanych zespołów i elementów, oraz w wyniku zmiany cen na usługi i części zamienne.

Koszty bezpośrednie byłyby znacznie wyższe, lecz podjęte przeze mnie działania w kierunku obniżenia w jak największym stopniu zużycia paliwa, złagodziły dość znacznie skutki podwyżki cen benzyny.

ZUŻYCIE PALIWA I OLEJU

Samochód eksploatowany był cały czas na etylinie 94 i oleju Selektol Special 20W/30, a w razie braku tego oleju – na 20W/40. Stosowałem zasadę tankowania paliwa zawsze do pełna i przeważnie w tej samej stacji benzynowej, co pozwoliło mi na dość dokładne określanie zużycia. Wyliczałem je dla każdego miesiąca i jako przeciętne rocznie. Wyniki – w tabeli.

Fiat 126p raport z 60 tysiąców kilometrów zużycie paliwa tabela

Najwyższe zużycie miesięczne przypadało oczywiście w jednym z miesięcy zimowych, zaś najniższe w okresie letnim. Najwyższe przeciętne zużycie w skali rocznej uzyskałem w pierwszym roku eksploatacji. Wynikało to z faktu braku doświadczenia i odpowiednich umiejętności jazdy, a także było spowodowane docieraniem silnika i stopniowym regulowaniem poszczególnych zespołów mających wpływ na zużycie.

Fiat 126p raport z 60 tysiąców kilometrów zużycie paliwa styczeń-grudzień 1

Zużycie oleju netto, po odliczeniu oleju spuszczonego przy wymianie, wyniosło w pierwszych trzech latach 0,35 l/1000 km, a w ostatnim roku eksploatacji 0,4 l/1000 km. Zwiększenie zużycia to wynik przecieków przy osłonach popychaczy. Choć zdaniem pracowników stacji obsługi uszczelki nie wymagały natychmiastowej wymiany, zasada usuwania każdej nawet najmniejszej usterki skłoniła mnie do ich wymiany w bieżącym roku.

W pierwszym okresie eksploatacji stosowałem świece zapłonowe Iskra F 95P, a następnie Champion L-81, moim zdaniem nieco lepsze. Pierwsze wymieniałem po 12 tysiącach kilometrów, drugie po 20 tysiącach kilometrów, choć i jedne i drugie mogłyby być jeszcze eksploatowane.

KONSERWACJE, NAPRAWY

Zaraz po zakupie samochodu dokonałem konserwacji podwozia i miejsc trudno dostępnych. Po dwóch latach eksploatacji zakonserwowałem ponownie podwozie samochodu. Obecnie zachodzi konieczność przeprowadzenia uzupełnień konserwacji. 

Przez pierwsze 18 miesięcy eksploatacji samochód nie wymagał żadnych napraw. Ograniczałem się tylko do okresowych przeglądów po dłuższych przebiegach i niezbędnych regulacji. Przy stanie licznika 21 280 kilometrów dokonałem wymiany szczęk hamulcowych przednich oraz lewego przegubu napędowego, przy stanie 24 400 km wymieniłem amortyzatory tylne, zaś przy 28 280 km - szczęki hamulców tylnych.

Poważniejszych napraw musiałem dokonać w trzecim roku eksploatacji. Wymieniłem więc tulejki i sworznie zwrotnic przy 30 570 km, resor przedni przy 35 200 km, szczęki hamulcowe przednie i cylinderki oraz reflektory przy 26 080 km, tłumik wydechu przy 36 280 km, tarczę i pedał sprzęgła przy 41 450 km.

W ostatnim roku eksploatacji musiałem wymienić łańcuch rozrządu wraz z kołami oraz półośkę napędową z końcówką przy 45 100 km, zwrotnicę z drążkami kierowniczymi i złączami kulowymi oraz oba łożyska w prawym przednim kole przy 59 100 km.

Jak więc widać, przez pierwsze dwa lata albo 30 000 km nie napotykałem przy eksploatacji Polskiego Fiata 126p na większe kłopoty. Konieczność napraw i zdobywania części zamiennych pojawiła się w okresie późniejszym.

Z mojego doświadczenia, mimo pewnych kłopotów przy naprawach i wymianie elementów uważam, że jest to pojazd dobry i stosunkowo niezawodny, samochód, który bardzo dobrze się prowadzi i co najważniejsze jest bardzo ekonomiczny.

Jeszcze parę słów o ogumieniu. Dla zapewnienia równomiernego zużycia opon postanowiłem dokonywać zamiany kół zgodnie ze schematem podanym w instrukcji. Dokonałem jednak jednej tylko zmiany, ponieważ po tej czynności skradziono mi dwa przednie koła i po kupnie nowych opon, również jak poprzednie - marki Michelin, przeprowadzałem zmiany w taki sposób, aby zapewnić mniej więcej jednakowy przebieg i zużycie. Wysokość bieżnika w chwili obecnej waha się od 3 do 4 mm, a więc za parę tysięcy kilometrów konieczna będzie wymiana wszystkich opon. 

WNIOSKI

Prawidłowa eksploatacja i konserwacja samochodu pozwala na uniknięcie napraw, poza tymi które wynikają z normalnego zużywania się zespołów. Radość z posiadania tego udanego samochodu byłaby jeszcze większa, gdyby wytwórnia wyeliminowała kilka newralgicznych punktów jak np. plastykowa zapinka przy lince rozrusznika, szybko niszczące się poduszki podtrzymujące zespół napędowy, czy słabo uszczelniające osłony popychaczy. 

Motor nr 13 z 30 marca 1980 roku okladka
„Motor” nr 13 z 30 marca 1980 roku.

Zbigniew Szatkowski, Szczecin; Motor” 13/1980

Czytaj także