Nissan zapowiedział, że od teraz już nie wprowadzi na europejski rynek samochodu innego niż elektryczny. Do 2030 roku na Starym Kontynencie Japończycy chcą zaś sprzedawać wyłącznie auta na prąd.
Mimo że w swoim komunikacie prasowym przedstawiciele japońskiej marki nawiązali do sytuacji Wielkiej Brytanii, która ostatnio wydłużyła sprzedaż aut spalinowych o 5 lat – do 2035 roku – uważają oni, że era znanej nam motoryzacji powoli dobiega końca. W efekcie nie jest to kwestia tego, czy nastąpi przejście na elektromobilność, lecz kiedy.
Według szefa Nissana – Makoto Uchida – pojazdy na prąd są „najlepszym rozwiązaniem w zakresie elektromobilności”. „Ponad milion klientów dołączył już do naszej podróży i doświadczył radości z jazdy samochodem elektrycznym Nissana, a teraz nie ma już odwrotu” – dodaje Uchida.
Jako że od elektromobilności nie ma raczej odwrotu, Nissan zapowiedział, że na Starym Kontynencie już nie zaoferuje klientom nowego auta spalinowego. W rezultacie każdy następny model dla nich przewidziany będzie elektrykiem. To znacznie odważniejszy krok ze strony japońskiej marki niż w przypadku Volvo, które wraz z początkiem 2024 roku zrezygnuje z silników wysokoprężnych (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Do 2030 roku Nissan wprowadzi na światowe rynki 27 samochodów zelektryfikowanych. Spośród nich 19 będzie dysponowało napędem czysto elektrycznym. Pierwszym z nowych modeli japońskiej marki, przewidzianych dla Europy, jest następcą Micry. Auto zostanie najprawdopodobniej oparte na platformie CMF-BEV, z której skorzysta również elektryczne Renault 5 EV.
Podobnie jak w przypadku tego ostatniego, do napędu nowej Micry posłuży 136-konny silnik elektryczny, przekazujący moment obrotowy na przednie koła. Prąd będzie on czerpał z baterii litowo-jonowej o pojemności 40 lub 52 kWh, zlokalizowanej w przestrzeni pomiędzy osiami.
Drugiego nowego modelu nie ujawniono. Wiadomo tylko, że ma powstawać w brytyjskiej fabryce Nissana (Sunderland), która zostanie istotne zmodernizowana. Koszt tego przedsięwzięcia opiewa na kwotę 1 mld funtów.
Japończycy planują systematycznie obniżać koszt wytwarzania baterii. Obiecują, że do 2028 roku całkowicie zrezygnują ze stosowania w nich kobaltu, co pozwoli na obcięcie ceny akumulatorów o 65%.
Do 2028 roku Nissan wprowadzi również baterie półprzewodnikowe (ASSB). Ich zastosowanie pozwoli nie tylko na poprawę zasięgu i osiągów, ale również na skrócenie o 1/3 czasu ładowania.
Według przedstawicieli japońskiej marki kolejną zaletą ASSB ma być obniżenie kosztu 1 kWh energii. O ile obecnie wynosi on około 140 dolarów, o tyle – dzięki nowym technologiom – najpierw ma on spaść do poziomu 75, a później do 65 dolarów.
Spośród wszystkich modeli Nissana sprzedawanych na Starym Kontynencie 16% stanowią elektryki. Łącznie wszystkie pojazdy zelektryfikowane tej marki osiągnęły już pułap 50%, ale w ciągu trzech najbliższych lat ma to być już 98%.
„Dzięki przełomom w technologii akumulatorów pojazdy elektryczne staną się jeszcze bardziej dostępne, a Nissan będzie nadal promować pojazdy elektryczne jako najlepszy sposób na zapewnienie czystszej, prostszej i tańszej mobilności” – mówi Guillaume Cartier, prezes Nissana na region AMIEO (Afryka, Bliski Wschód, Indie, Europa i Oceania).