Najnowsze BMW 120 zachowało charakter poprzednika, zyskało nowoczesny kokpit, ale też nieco straciło – w tym 4-cylindrowy, benzynowy silnik 2.0. Jakie jest i jak jeździ to auto?
BMW seri 1, choć ostatnio niezbyt popularne w Polsce, do tej pory znalazło ponad 3 mln nabywców. W momencie swojej premiery, co miało miejsce w 2004 roku, ten niemiecki kompakt wyróżniał się głównie jednym – tylnym napędem. Przetrwał on jeszcze w drugiej generacji, ale w 2019 roku, wraz z wprowadzeniem kolejnego wcielenia tego auta, ustąpił miejsca przedniemu (opcjonalnie: 4x4).
Najnowsze wydanie BMW 1, tak jak wcześniejsze, oparto na platformie UKL2, z której korzystają m.in. modele brytyjskiego Mini. Przy okazji zmiany generacji odżwieżono przede wszystkim przedni i tylny pas, przemodelowano kokpit, a także zrezygnowano z przekładni ręcznych.
Z pokrywy bagażnika w modelach benzynowych zniknęła litera „i”, co BMW tłumaczy tym, że nie chce wprowadzać klientów w błąd. W końcu takie oznaczenie w nazwie mają elektryczne modele tego wytwórcy.
Bilet wstępu do świata nowej „jedynki” stanowi wersja 116 (122 KM) w cenie 127 000 zł. Nadal w ofercie są odmiany wysokoprężne – 118d (150 KM) za 155 000 zł i 120d (163 KM) za 165 000 zł.
Benzynowe 120 (od 149 000 zł) w najnowszym wydaniu straciło 4-cylindrowy silnik 2.0. Teraz napędza je 3-cylindrowa jednostka 1.5 z układem miękkiej hybrydy. Wytwarza ona łącznie 170 KM (280 Nm), z czego 156 KM pochodzi z silnika benzynowego, a 20 KM (55 Nm) – z rozrusznika z funkcją alternatora.
Pomimo 3 cylindrów, jednostka napędowa 120 pracuje praktycznie bez wibracji i jest wystarczająco żwawa w niskim zakresie obrotów. O ile podczas przyspieszania w kabinie słychać jej charakterystyczny warkot, o tyle podczas jazdy ze stałą prędkością – praktycznie on znika.
BMW 120 zapewnia solidne osiągi – 0-100 km/h w 7,8 s i 226 km/h prędkości maksymalnej. Przy tym zużywa stosunkowo niewiele paliwa. Na ponad 100-kilometrowej, krętej trasie z niewielkimi miejscowościami po drodze i z odcinkami dynamicznej jazdy jego silnik zadowolił się średnio 7,3 l benzyny na 100 km.
O ile 7-stopniowa, dwusprzęgłowa przekładnia w czasie codziennej eksploatacji biegi zmienia szybko i płynnie, o tyle na kickdown każe już zbyt długo czekać. Za to wciśnięcie pedału gazu na pół gwizdka powoduje sprawną redukcję o 1-2 przełożenia.
W czasie jazdy czuć, że BMW 120 jest sztywne, ale nieprzesadnie. Choć wyłapuje wiele nierówności w jezdni, nie wpada we wzdłużne bujanie i szybko gasi to, co droga „rzuca mu pod koła”. W obecnym wcieleniu tego auta standardem są już koła 17-, a nie 16-calowe, jak w poprzedniku.
Na drodze BMW chętnie odpowiada na skręty i ma układ kierowniczy, który pracuje nieco ciężej niż u najbliższych rywali. Pozwala on jednak na łatwe manewrowanie w mieście, choć zwrotność „jedynki” wcale nie jest najlepsza. 11,7-metrowa średnica zawracania to raczej poziom aut o klasę większych.
DANE TECHNICZNE | BMW 120 |
---|---|
Silnik | Benz., turbo + el. |
Pojemność skokowa/układ | 1499 cm3/R3 |
Moc maksymalna | 170 KM |
Maksymalny moment obrotowy | 280 Nm |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 8-biegowa/przedni |
Dł./szer./wys./rozstaw osi | 436/180/146/267 cm |
OSIĄGI | |
Prędkość maksymalna | 226 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,8 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,3-6,0 l/100 km |
CENA | 149 000 zł |
BMW 1 nie można odmówić bardzo stabilnego prowadzenia, niewielkich przechyłów i pewnego zachowania w zakrętach. Pomimo masy własnej wynoszącej 1435 kg, to auto na krętej drodze potrafi nawet nieco wciągnąć „w akcję”. Co więcej, na nagłe zmiany obciążenia reaguje spokojnie i przewidywalnie.
Przy wysokich prędkościach w „jedynce” przeszkadza jedna rzecz. To zawirowania powietrza wokół wydatnych lusterek wstecznych. Jakby tego było mało, przytwierdzono je w narożnikach drzwi, co w połączeniu z wydatnymi słupkami A tworzy sporą martwą strefę.
Podobnie jak poprzednik, również nowe BMW 1 nie rozpieszcza przestrzenią w drugim rzędzie siedzeń. W efekcie na kanapie wygodnie usiądą głównie niezbyt wyrośnięte osoby. Ucieszą ich za to centralne nawiewy czy dwa porty USB. Kolejny plus to bardzo obszerne kieszenie w drzwiach (również przednich). Minus – wydatny tunel środkowy.
Wnętrze – również w wariancie M Sport (na zdjęciach) – jest ciemne i dość ponure. Za to nie sposób nie docenić bardzo solidnego montażu jego elementów oraz jakościowych okładzin. Niemcy są szczególnie dumni z ręcznych przeszyć w desce rozdzielczej czy ze srebrnych obudów nawiewów w kokpicie z wygrawerowanymi laserowo otworami oświetlenia nastrojowego.
W BMW serii 1 wraz ze zmianą generacji zrezygnowano z okrągłego pokrętła systemu informacyjno-rozrywkowego na konsoli środkowej oraz z fizycznego panelu klimatyzacji. Teraz układ kokpitu jest taki sam, jak w innych modelach tej marki.
Dominują w nim dwa ekrany – cyfrowe zegary o przekątnej 10,7” oraz centralny, 10,25-calowy. Owszem, nie są one tak duże, jak w innych modelach, ale okazują się niemal równie dopracowane i dysponują taką samą, atrakcyjną oprawą graficzną.
Niestety, system multimedialny nie zawsze płynnie odpowiada na wydawane komendy – przy przechodzeniu pomiędzy głównymi menu zdarzają się niewielkie opóźnienia.
Zamiast dźwigni, do obsługi 7-biegowego automatu służy tutaj niewielki suwak. Z kolei przełącznik trybów jazdy ukryto wśród innych przycisków na konsoli środkowej.
Nowe BMW 1 wraz ze zmianą generacji otrzymało znacznie rozszerzony zakres systemów wsparcia kierowcy. Standardem są asystent jazdy z ostrzeżeniem o zderzeniu czołowym, ostrzeżenia o opuszczaniu pasa ruchu i przed otwarciem drzwi, rozpoznawanie znaków, a także asystent cofania z tylną kamerą.
W odwodzie dostępne są również znakomity predykcyjny tempomat, który praktycznie bezbłędnie dobiera prędkość przed zakrętami czy rondami. Współpracuje on z dobrze działającym prowadzeniem pośrodku pasa ruchu, pozwalając na bezpieczną i zrelaksowaną jazdę.
Świetnie działa również opcjonalny ekran head-up z rozszerzoną rzeczywistością. Pokazuje on krzywiznę drogi przed autem, a nawet odległość (w metrach) do kolejnych zakrętów.
Nowe BMW 120 zachowało charakter poprzednika, a przy okazji zyskało na wyglądzie i wyposażeniu. Standardem każdej wersji są obecnie m.in. 17-calowe koła z lekkich stopów, czarne obramowania M Shadowline czy kamera cofania i tylne czujniki parkowania.
1,5-litrowy silnik, oferowany w miejsce jednostki 2.0, przekonuje niezłą dynamiką i niewygórowanym apetytem, ale to już jednak nie to samo. Na drodze „jedynka” nadal ma dynamiczne zapędy, a jej zawieszenie nie jest przesadnie sztywne. Wnętrze nie lśni przestrzenią, a bagażnik w odmianach z układem miękkiej hybrydy ma pojemność zaledwie 300-1135 l (w reszcie wersji: 380-1200 l).
Szkoda też, że z kabiny zniknęły pokrętła iDrive i panel klimatyzacji. Ale tego się już raczej nie przeskoczy...