Sprawdzamy tanią stację multimedialną z obsługą Android Auto i Apple CarPlay. Urządzenie kosztuje 120 zł i nie wymaga rezygnacji z fabrycznego audio. Czy testowany sprzęt spełnia swoją rolę? Jakie ma funkcje i jak współpracuje ze smartfonami?
Jeszcze kilka lat temu setki, a nawet tysiące złotych trzeba było zapłacić za wyposażenie samochodu w system multimedialny z obsługą Apple CarPlay lub Android Auto. Do tego zdarzało się, że wspierany był tylko jeden z tych systemów albo występowały ograniczenia dotyczące bezprzewodowego korzystania z wymienionych funkcji. Dochodziły do tego problemy ze stabilnością połączenia. Krótko mówiąc – sytuacja nie wyglądała najlepiej.
Rynek nie znosi jednak próżni, o czym doskonale wiedzą firmy z Dalekiego Wschodu. Jednym z ich produktów były moduły umożliwiające bezprzewodowe podłączenie smartfona do samochodu.
W Chinach równolegle rozwijano też ofertę systemów multimedialnych. Jednym z graczy na tym rynku jest firma Gearelec, która oferuje uniwersalne radia w formatach 1 czy 2 DIN, a także przygotowane do konkretnych, popularnych modeli systemy multimedialne – z obramowaniem i przyciskami dopasowanymi wizualnie do fabrycznego rozwiązania.
Montaż takiego systemu multimedialnego wymaga demontażu znajdującego się w samochodzie radia, co nie każdemu musi się uśmiechać. Dodatkowo przeznaczone dla konkretnych modeli i wersji rozwiązania wymagały zaprojektowania dodatkowych elementów plastikowych, przez co mogą kosztować setki złotych.
Poszukując odpowiedzi, czy samochód w prosty, szybki i tani sposób można doposażyć w system multimedialny z obsługą Apple CarPlay i Android Auto, zwróciliśmy uwagę na przyklejany do szyby lub deski rozdzielczej ekran Gearelec CP7. Jego cena zmienia się w zależności od promocji czy kursu dolara, ale można przyjąć, że sprzęt kosztuje 120-140 zł, co w chwili zakupu czyniło go jedną z najtańszych propozycji na rynku.
Za podobne pieniądze Gearelec oferuje wizualnie i funkcjonalnościowo zbliżony sprzęt B600 z daszkiem osłaniającym od góry ekran. Wybraliśmy CP7 bez osłony przeciwsłonecznej, wychodząc z założenia, że skoro przyklejane do szyby nawigacje jej nie potrzebowały, to także akcesoryjny system multimedialny powinien się bez niej obyć.
I faktycznie okazało się, że odczyt informacji pojawiających się na ekranie nie nastręcza trudności. Także samo działanie najważniejszych funkcji robi dobre wrażenie (kluczowe funkcje oraz ich działanie opisujemy poniżej).
Nie jest to wyłącznie nasza opinia – podobną mają nabywcy innych chińskich stacji multimedialnych, których oceny zwykle wynoszą 4-5/5, a przy setkach, a nawet tysiącach sprzedanych produktów można uznać je za w pełni miarodajne. Przy zakupie warto zwracać uwagę na opinie, bo sytuacja na rynku jest dynamiczna – w ofercie jednego producenta znajdują się systemy multimedialne z wyświetlaczami o różnych rozmiarach. Liczba azjatyckich producentów jest znaczna, a każdy stara się zaskoczyć rynek ciekawym produktem – np. ceną, panoramicznym ekranem czy wbudowanym wideorejestratorem.
Dobrze zapakowany towar został dostarczony w ciągu trzech dni od zamówienia. Kupowaliśmy go na chińskiej platformie Aliexpress, ale bezpłatna wysyłka nastąpiła z magazynu w Polsce. Poza ekranem w pudełku znajdowały się uchwyt montażowy, instrukcja (niestety bez języka polskiego) oraz przewody – zasilający i do podłączania audio oraz kamery. Sam uchwyt okazał się najsłabszym elementem zestawu – mimo obecności lepkiej, silikonowej warstwy odklejał się od szyby czy deski rozdzielczej. Może w wyższych temperaturach sytuacja wyglądałaby lepiej.
Podłączona do gniazda zapalniczki stacja multimedialna szybko rozpoczyna pracę, prezentując estetyczne i zrozumiałe dla każdego menu – inspirowane tym, co producenci samochodów proponują w swoich rozwiązaniach. Nic nie trzeba konfigurować ani ustawiać.
W menu znalazła się oczywiście zakładka, która pozwala na ustawienie wielu parametrów pracy stacji multimedialnej. Przewidziano też możliwość zmiany języka – domyślny to angielski, ale dostępny jest również polski. Tłumaczenie najprawdopodobniej wykonano w sposób maszynowy, więc zdarzają się wpadki, ale nie na tyle istotne, by uniemożliwiać lub utrudniać korzystanie z polskiej opcji językowej.
Pełnię możliwości Gearelec CP7 odkrywa sparowanie go z telefonem – można to zrobić zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo. Proces jest intuicyjny i szybki. Działanie sprawdziliśmy na kilku modelach telefonów i na żadnym nie wystąpiły problemy. Co równie istotne, nawiązane połączenie okazuje się stabilne.
Nie zauważyliśmy także istotnych opóźnień czy zawieszania się – gdy zboczyliśmy z wyznaczonej trasy i nawigacja przeliczała drogę, wszystko na bieżąco pojawiało się na ekranie.
Po przejściu do zakładki z zestawem głośnomówiącym stacja wyświetla dotykową klawiaturę, która pozwala na ręczne wybieranie numeru. Mamy też dostęp do książki telefonicznej czy listy ostatnich połączeń.
Sprzęt nie ma wbudowanej nawigacji – prezentuje natomiast włączone aplikacje nawigacyjne, jak Waze, Google Maps czy Mapy Apple. Każdy może więc korzystać z ulubionego oprogramowania.
Pliki audio można odtwarzać z pamięci USB oraz z telefonu przez Bluetooth, co otwiera drogę do korzystania z serwisów streamingowych. Sprzęt odtwarza też filmy oraz wyświetla zdjęcia.
Nie każdy samochód ma system audio z gniazdem Aux, które umożliwia odtwarzanie dźwięku z zewnętrznych urządzeń. W takim przypadku podłączenie Gearelec do pojazdu jest dalej możliwe, tyle że za pomocą transmitera FM – samochodowe radio trzeba dostroić na wybraną częstotliwość pracy urządzenia.
Nie jest to rozwiązanie idealne, bo sygnał jest podatny na zakłócenia (np. przez lokalne stacje radiowe), a natężenie dźwięku jest niższe niż w przypadku korzystania z połączenia przewodowego. Spada też jego jakość.
Gearelec CP7 może zostać zamówiony z kamerą cofania lub wideorejestratorem – cena rośnie o 42 lub 31 zł.
Od ponad 10 lat zawartość ekranu smartfona można wyświetlać w systemie multimedialnym pojazdu. Umożliwiające to systemy mają być bezpieczne, więc np. w filmach odtwarzają tylko ścieżkę audio.
Ewolucja elektroniki i potrzeb klientów sprawiła, że integracja stacji multimedialnej auta z telefonem przestała być luksusem. Obecnie zdecydowana większość marek oferuje w standardzie lub drugiej najtańszej wersji wyposażeniowej systemy obsługujące Apple CarPlay i Android Auto. Nie zawsze są to jednak bezprzewodowe połączenia, ale sytuacja jest dynamiczna.
Mimo niewielkiej ceny Gearlec CP7 zrobił na nas dobre wrażenie. Jest nieźle wykonany, ma estetyczne menu, szybko i stabilnie nawiązuje połączenie z telefonem. Dodatkowe funkcje, jak zestaw głośnomówiący czy odtwarzanie plików audio przez USB czy Bluetooth, mogą przydać się użytkownikom starszych pojazdów, którzy nie chcą wymieniać radia.
Dobre wrażenie psuje jedynie zbyt słaby uchwyt mocujący. Przydałby się też przycisk do wyłączania sprzętu (jedyna możliwość to odpięcie zasilania).