Ta kompaktowa Skoda korzysta z platformy stworzonej z myślą o autach o rozmiar mniejszych. Ale świetnie to ukrywa. Jak Scala sprawuje się z zaledwie litrowym silnikiem pod maską i jakie problemy pojawiły się podczas użytkowania auta na dystansie 216 tys. km?
Skoda od swojego początku w Grupie Volkswagena oferuje modele, które ciężko jednoznacznie zakwalifikować do poszczególnych segmentów rynkowych. Szczególnie dotyczy to Octavii i Superba. Ale równie ciężko było z poprzednikiem opisywanego modelu, czyli Rapidem. W jego przypadku dochodziła jeszcze kwestia budżetowego charakteru. Nie kłuł on w oczy, ale w pewnych kwestiach nie dało się go ukryć.
Tworząc następcę, Czesi skorzystali z platformy MQB-A0, na której opierają się np. aktualna Fabia, VW Polo czy crossovery, takie jak Kamiq lub Seat Arona. A mimo to udało się stworzyć auto dłuższe od ówczesnego Golfa (VII) i z większym (choć jedynie o 1,2 cm) rozstawem osi. Zrezygnowano z liftbacka oferowanego w gamie Rapida, ale trudno się dziwić – bagażnik Scali mieści ponad 460 l.
Czy Scalę można więc nazwać pełnoprawnym kompaktem? Tak, ale z jednym zastrzeżeniem. Większość konkurentów z tego segmentu ma odrobinę szersze kabiny. Nie oznacza to, że na szerokość w Scali jest ciasno, raczej jest to kwestia... wizualna.
Właścicielce opisywanego samochodu jednak to nie przeszkadzało. Poprzednio jeździła Rapidem, a w Scali i tak jest pod tym względem lepiej. Jazda autem testowym przed zakupem zrobiła na niej świetne wrażenie. Scala pewniej się prowadzi, jest dużo lepiej wykończona, wyciszona i według właścicielki znacznie przyjemniejsza dla oka. Poprzednio użytkowane auto również napędzała jednostka 1.0 TSI i właścicielka była z niej tak zadowolona, że wręcz zależało jej na następnym samochodzie z tym silnikiem.
Brano pod uwagę inne modele (Hyundaia i30, Kię Ceed i Fiata Tipo), jednak koreańskie auta były wyraźnie droższe. Rozważano Fiata z wolnossącym silnikiem 1.4, ale 1.0 TSI bardziej przekonywało dynamiką.
Scalę zakupiono w wersji Ambition z pakietem przeglądów na 4 lata (lub do 120 tys. km), co dodatkowo kosztowało 3 tys. zł. Dopłacono też do pakietu Comfort zawierającego m.in. dwustrefową klimatyzację i radio Bolero z systemem SmartLink.
Zestaw multimedialny ma przejrzyste, przyjemne wizualnie menu, ale szybko dał się użytkowniczce we znaki. Zawieszał się, wyłączał i nie chciał łączyć z telefonem lub bez powodu się z nim rozłączał. Co gorsza, własnym życiem żył też system powiadamiania służb o kolizji. Finalnie moduł SOS wymieniono. Z tymi problemami ASO starało się walczyć, wgrywając nowe oprogramowanie, ale niestety przez długi czas pomagało to jedynie chwilowo lub wcale. Trochę czasu zajęło producentowi znalezienie skutecznego rozwiązania. Inny problem, z którym zmagano się kilka razy, to skrzypienie z okolic przednich słupków oraz boczka drzwi kierowcy.
Kilka razy zdarzyło się też, że Skoda nie chciała odpalić za pierwszym razem po tym, gdy chwilę wcześniej zgaszono silnik. Przy drugiej próbie nie było problemu. W ASO wymieniono świece i przeprowadzono diagnostykę. Problem powtórzył się jednak mimo to, ale jedynie trzy razy. Później już nie występował.
Znacznie poważniejsze było uszkodzenie pompy cieczy chłodzącej. W ostatnich latach sporo słychać o wyciekach z pomp w autach z Grupy Volkswagena. Jednak w tym wypadku chodziło jedynie o niedogrzewanie się silnika i nagłe skoki temperatury. Z początku sądzono, że winny jest zacinający się termostat, ale finalnie okazało się, że wymiany wymaga właśnie pompa cieczy chłodzącej.
Manualna sześciobiegowa skrzynia pracuje poprawnie, choć nie z najwyższą precyzją. Według właścicielki dwa pierwsze biegi mają trochę zbyt krótkie przełożenia. Sprzęgło stało się wyraźnie twardsze od około 130 tys. km. Ale właścicielka zaznacza, że sporo kilometrów Skoda pokonała w mieście, a sama nie uważa się za najlepiej operującego sprzęgłem kierowcę.
Poza pompą cieczy chłodzącej silnik i osprzęt nie sprawiły problemów. Podczas wymiany pompy kontrolowano stan paska rozrządu. Przy 189 tys. km był w świetnej kondycji. Nie dziwi nas to, opisywaliśmy już historię eksploatacji kilku aut z 1.0 TSI i potwierdzała się opinia o wysokiej wytrzymałości wzmacnianego kevlarem paska. Producent zaleca jego kontrolę i ewentualną wymianę przy 210 tys. km. Właścicielka planuje zlecić ją przy okazji następnego przeglądu. Trzeba też przyjrzeć się pompie wysokiego ciśnienia, bo pracuje trochę głośniej niż wcześniej.
Według producenta Scala wymaga wymian oleju co 30 tys. km. Ale ASO, w którym zakupiono i z początku serwisowano auto, radziło robić to co 15 tys. km i przy samej wymianie oleju między przeglądami robiło spory rabat na środek smarny i robociznę. Godne pochwały, bo wielu użytkowników nowych aut słyszy w autoryzowanych serwisach, że nie ma sensu zmieniać oleju częściej, niż zaleca producent.
Scala okazała się jednym z najtańszych w użytkowaniu aut w historii naszych raportów z eksploatacji. Wprawdzie nie można do końca porównywać tych kosztów, bo pochodzą z różnych okresów (znacznie mogły różnić się choćby ceny paliw), a np. po pandemii COVID-19 używane auta znacznie podrożały, ale faktem jest, że Scala to uczciwy, dopracowany i prosty, ale już nie budżetowy kompakt. A właścicielka wystawia jej najlepszą rekomendację – za rok planuje wymienić swoje auto na kolejną Scalę.
Jeśli ktoś będzie na siłę szukał budżetowego charakteru, może przyczepić się do jakości tworzyw w dolnej części tablicy przyrządów. Ale kilku droższych konkurentów wypada w tej kwestii na pewno nie lepiej. Scala jest porządnie wykończona. Jedyne narzekania w tym egzemplarzu dotyczą trzeszczących osłon przednich słupków. Miejsca w obu rzędach nie brakuje. Ale fakt, że Scala jest oparta na tej samej platformie co np. Polo sprawia, że szerokość kabiny jest odrobinę mniejsza niż w większości kompaktów. Obsługa konsoli i systemu multimedialnego okazuje się bajecznie prosta. Niestety po złożeniu oparcia kanapy podłoga nie jest płaska.
Już niejednokrotnie pisaliśmy o tym, że silnik 1.0 TSI miło zaskakuje dynamiką. Dotyczyło to np. Fabii kombi czy Rapida. W Scali nie jest inaczej. Trzycylindrowa jednostka zapewnia dobrą elastyczność i ochoczo wkręca się na obroty. Zużycie paliwa jest przy tym niskie, wyraźniej rośnie jedynie na szybko pokonywanych autostradach. Osiągnięcie wyniku w okolicach 6 l/100 km w cyklu mieszanym nie jest trudne. Podczas przyspieszania słychać, że jednostka ma tylko trzy cylindry, ale dźwięk nie jest natarczywy i wielu użytkowników ocenia go jako dość przyjemny.
Dane techniczne | Skoda Scala 1.0 TSI |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 999 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R3/12 |
Moc maksymalna | 115 KM/5000 |
Maks. moment obrotowy | 200 Nm/2000 |
Osiągi (dane fabryczne) | |
Prędkość maksymalna | 201 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,8 s |
Średnie zużycie paliwa | 4,9 l/100 km |
Znaleźliśmy drobny wyciek oleju, prawdopodobnie z miski olejowej. Za to doskonale prezentuje się podwozie. Żadnych luzów w układzie jezdnym, żadnej korozji. A nie jest to oczywiste, bo zdarzyło się nam oglądać auta z Grupy VW w podobnym wieku z początkami korozji na ramach pomocniczych i belkach zawieszenia. Progi wydają się porządnie zabezpieczone. Ostatnie drobne problemy z elektroniką to prawdopodobnie wina słabego już akumulatora (jest wciąż oryginalny).
W autach z małymi doładowanymi silnikami wydechy nie mają łatwo ze względu na wysoką temperaturę spalin.
Tłumik końcowy po ponad 200 tys. km wygląda jak nowy, ale reszta układu wydechowego jak wspomnieliśmy trochę gorzej.
Proste tylne zawieszenie będzie niedrogie w naprawach. Jeśli jakieś będą konieczne – to trwały układ.
Z początku drażniły częste problemy z systemem multimedialnym i modułem SOS (bywało nawet, że samoczynnie łączył się ze służbami). Jedyną większą usterką mechaniczną była awaria pompy cieczy chłodzącej, ale z auta dało się korzystać. Zepsuła się klapka wlewu paliwa. Wymieniono też jedną z osłon przegubów. Martwi trochę zbyt głośna praca pompy paliwa wysokiego ciśnienia, ale ten element nie jest bardzo drogi (kosztuje 500-900 zł).
To nam się podoba
To się nam nie podoba
Diesle stanowią zaledwie kilkanaście procent oferty rynkowej. Trochę więcej jest 150-konnych odmian benzynowych. Na rynku rządzą Scale po flotach czy wynajmach długoterminowych, ale wiele z nich to dobrze wyposażone wersje. Co piąty egzemplarz ma przekładnię DSG.
Ceny | Na co można liczyć? |
---|---|
35 000-40 000 | Przebiegi ponad 200 tys. km, głównie 1.0 TSI, ale są też 1.6 TDI. Z reguły wersje Ambition. |
50 000-55 000 | Zdecydowanie niższe przebiegi, zdarzają się 1.0 TSI od pierwszych właścicieli, krajowe. |
65 000-70 000 | Można trafić na wersje Style, a czasami na silniki 1.5 i skrzynie DSG. Roczniki 2020-2021. |
Przebieg | Opis czynności | Koszt |
---|---|---|
7000 km | Problemy z systemem multimedialnym (zawieszał się, nie łączył się telefonem lub tracił połączenie). Aktualizacja systemu. | 0 zł* |
15 000 km | Wymiana oleju w ASO (poza przeglądami). | 550 zł |
29 800 km | Pierwszy przegląd w ASO, wymieniono olej silnikowy i filtry. Właścicielka zgłosiła trzeszczenie z okolic przednich słupków. | 0 zł** |
48 000 km | Ponowne problemy z multimediami oraz modułem SOS. Aktualizowano oprogramowanie. | 0 zł* |
60 100 km | Drugi przegląd, wymiana oleju, świec, filtrów. Zajęto się znowu trzeszczącymi tworzywami – na słupkach i boczkach drzwi. | 0 zł** |
88 000 km | Sporadyczne problemy z uruchomieniem silnika za pierwszym razem. Diagnostyka w ASO nie wykazała problemów, ale zalecono wymianę świec zapłonowych. | 0 zł* |
141 000 km | Wymiana sprzęgła z kołem dwumasowym (niezależny serwis). | 2350 zł |
156 000 km | Zepsuł się silniczek otwierający klapkę wlewu paliwa. | 240 zł |
189 000 km | Nieprawidłowa praca pompy cieczy chłodzącej. Obsługujący auto warsztat wymienił pompę, ale po obejrzeniu paska rozrządu nie namawiał na jego wymianę. Przy okazji wykonano przegląd olejowy i wymieniono po raz pierwszy olej w skrzyni. | 1150 zł |
209 000 km | Wymiana przednich tarcz i klocków oraz łączników stabilizatora. | 1020 zł |
SUMA WYDATKÓW |
5310 zł | |
* gwarancja; ** pakiet przeglądów |
Kompletna paleta silników i nadwozi. W gamie Tipo są hatchback, sedan oraz kombi. Jeśli chodzi o diesle, użytkownicy są bardziej zadowoleni z jednostek 1.6. Benzynowe silniki 1.4 dobrze współpracują z instalacjami LPG, również bardzo polecana jest wersja turbo. Jednostkę 1.6 łączono tylko z automatem. Od 2020 roku dostępny jest trzycylindrowy silnik 1.0, a od 2022 roku hybryda. Plus Tipo to niskie ceny części.
Opel dostępny był jako kombi i 5-drzwiowy hatchback. Tylko jeden silnik benzynowy nie ma wtrysku bezpośredniego (100-konny 1.4). Mocniejsze doładowane jednostki Opla mają zdecydowanie lepszą opinię niż oferowane później 1.2 pochodzące z koncernu PSA. Lepiej od silników 1.5 oceniane są też starsze diesle 1.6. Plusem Astry, tak jak Fiata Tipo, jest dobra dostępność krajowych aut. Ale większość jest po flotach.
Z naszej punktacji wynika, że Scali należy się mocna czwórka, ale tak naprawdę auto zasługuje na piątkę z minusem. Można mieć uwagi do szerokości kabiny, ale na pewno nie da się nazwać auta ciasnym. Jednostka 1.0 TSI doskonale tutaj pasuje i spełni oczekiwania większości użytkowników. Scala nie ma już budżetowego charakteru jak poprzednik – dla wielu to może być największą zaletą.