Właściwe przygotowanie do sprzedaży samochodu może zwiększyć zysk, skrócić czas oczekiwania na klienta, a także zabezpieczyć przed ewentualnymi problemami. Opisujemy jak, krok po kroku, poradzić sobie z tym zadaniem.
Okres pandemicznych niedoborów nowych i używanych pojazdów mamy już za sobą, a rozchwiane wcześniej ceny – przynajmniej w pewnym zakresie – ustabilizowały się. Cześć zmotoryzowanych zaczęło więc brać pod uwagę sprzedaż dotychczas eksploatowanego pojazdu oraz zakup kolejnego.
Najczęściej sygnalizowane powody wymiany pojazdów nie zmieniają się od lat. Są to wiek oraz związana z nim obawa o poważną awarię pojazdu, rosnące koszty serwisowania czy po prostu zły stan techniczny samochodu. Oczywiście czasem w grę wchodzi chęć wymiany auta na nowsze, które będzie lepiej wyposażone czy oszczędniejsze od aktualnie używanego.
Właściwie przeprowadzona z punktu widzenia sprzedającego transakcja sprzedaży pojazdu to proces wieloetapowy. Warto znać istotne kroki. Ich pominięcie jest oczywiście możliwe, ale może obrócić się przeciwko sprzedającemu, chociażby mniejszą kwotą, którą uzyska w wyniku transakcji.
Za absolutne minimum trzeba uznać estetykę – zarówno sprzedawanego pojazdu, jak i ogłoszenia. Potencjalni kupujący, widząc na zdjęciach brudne czy wyglądające na zaniedbane auto, zapewne przejdą do oferty sprzedaży innego pojazdu. Do bliższego zapoznania się z samochodem mogą także skutecznie zniechęcać zdjęcia – wykonane w małej liczbie, prześwietlone lub niedoświetlone. Zbyt skąpa w informacje treść ogłoszenia również nie ułatwia sprzedaży pojazdu – kupujący może mieć od samego początku obawy, że druga strona ma coś do ukrycia.
Problem „min” na rynku wtórnym jest znany od lat, więc warto dołożyć starań, by ogłoszenie było możliwie transparentne. Opisanie mankamentów pojazdu może nie wyglądać na dobry pomysł, ale w rzeczywistości jest godnym pochwały działaniem – zmniejsza dysproporcję wiedzy o danym samochodzie między nierzadko długoletnim użytkownikiem a potencjalnym nabywcą.
A kto ma wątpliwości, powinien zadać sobie pytanie, czy o niedostatkach auta chciałby zostać poinformowany z góry, czy samodzielnie wykryć je po oględzinach na drugim końcu kraju...
Wielu sprzedających zapomina także, że nawet zakup niedrogiego używanego auta dla części osób może być spełnieniem marzeń – chociażby o pierwszym własnym samochodzie. Dlatego aspekt wizualny jest jeszcze bardziej istotny od kwestii technicznych – nieprzypadkowo wiele osób wpada w pułapkę, kupując wymagające napraw czy niedbale poskładane po wypadku auto, które na zdjęciach wykonanych przez zawodowego fotografa wyglądało jak z prospektu.
Niżej prezentujemy podstawowe aspekty związane ze sprzedażą używanego samochodu.
Ceny nowych aut są bardzo wyśrubowane. Dość powiedzieć, że Dacia Sandero 1.0 TCe (92 KM) to wydatek od 61 300 zł, a Skoda Fabia 1.0 MPI (80 KM) – od 73 450 zł. Sprzedaż używanego auta w celu przesiadki do nowego będzie może więc wymagać „zasypania” bardzo pokaźnej dziury finansowej. Można oczywiście posiłkować się kredytem, ale podniesie to koszt wymiany pojazdu.
Auto można wymienić także na używane. Tu nierzadko sprawy się komplikują. Zdarza się, że sprzedawany jest przyzwoity samochód, a kolejny zakup okazuje się „miną”. Sprzedaży pojazdu można więc pożałować.
Dla osoby, która niespecjalnie interesuje się motoryzacją, sporym problemem jest samo ustalenie rynkowej wartości pojazdu – zwłaszcza jeżeli nie jest on objęty polisą AC, przy której przedłużaniu ubezpieczyciel informuje o szacowanej wartości pojazdu. Nie bez przyczyny w serwisach ogłoszeniowych zaczęły pojawiać się podpowiedzi, czy dany pojazd jest droższy lub tańszy od porównywalnych egzemplarzy. Podobnej analizy można też dokonać samodzielnie. Wycenę można też otrzymać, kalkulując polisę AC.
Pojazd wystawiony do sprzedaży poniżej rynkowej wartości może sprzedać się na pniu. Dotyczy to zwłaszcza popularnych marek i modeli. Firmy i osoby zajmujące się handlem pojazdami mają ustawione powiadomienia o nowych ofertach i działają szybko.
W teorii można sprzedać auto bez żadnych dokumentów – nawet w przypadku zgubienia dowodu rejestracyjnego sprzedający może wypełnić oświadczenie o utracie tego dokumentu i odnotować ten fakt w umowie. Prawo własności do pojazdu (jeżeli został zarejestrowany na daną osobę lub zgłosiła ona zakup) można wykazać w aplikacji mObywatel lub na stronie Sprawdź swój pojazd. W praktyce sprzedający powinien odszukać dowód rejestracyjny, kartę pojazdu i potwierdzenie opłacenia polisy OC. Braki w dokumentacji zawsze budzą niepokój u kupującego i mogą zniechęcić go do finalizacji transakcji.
Jeżeli mamy instrukcje obsługi, kod do radia lub dokumenty auta z zagranicy, warto też ich poszukać i przekazać je nabywcy – nam nie będą już potrzebne, a mogą np. ułatwić uruchomienie radia po wymianie akumulatora.
Zapalniczka, roleta bagażnika, gumowe dywaniki, koło zapasowe, apteczka... W trakcie eksploatacji z pojazdu z różnych powodów są wyjmowane pewne elementy. Przed sprzedażą warto ich poszukać i włożyć na swoje miejsce.
Sprzedający nie zawsze pamiętają o oponach sezonowych. Nawet używane mogą mieć wartość kilkuset złotych.
Zarówno nowe, jak i używane pojazdy są kupowane oczami. Doskonale wiedzą o tym firmy, które profesjonalnie zajmują się sprzedażą używanych pojazdów. W ich przypadku auta są nie tylko dobrze umyte i posprzątane – kosmetyka nieraz obejmuje przesadne wręcz nabłyszczenie elementów gumowych czy poczernienie części wykonanych z tworzyw sztucznych.
Połamane, porwane lub brakujące elementy obniżają estetykę wnętrza. Zakup używanych części zwykle nie jest drogi, więc warto pomyśleć o drobnych naprawach przed sprzedażą pojazdu.
Gruntowne mycie na myjni samoobsługowej to wydatek kilkunastu złotych. Kilka razy więcej trzeba zapłacić za mycie ręczne.
Przygotowanie auta do sprzedaży można zlecić, ale równie dobrze da się wykonać je samemu. Nawet proste i tanie odświeżenie lakieru z użyciem politury przywraca karoserii dużą część dawnego blasku.
Z punktu widzenia kupującego estetyka nadwozia ma często jeszcze większe znaczenie od wyglądu wnętrza. Dlatego przed zakupem auto warto choćby w najmniejszym stopniu odświeżyć. Można to zrobić nawet produktami typu quick detailer. Ciemne lakiery mocno szpecą mikrozarysowania, których skalę da się ograniczyć politurą. W przypadku jasnych lakierów warto usunąć resztki smoły. Estetykę pojazdu mocno poprawia usuwanie drobin żelaza z powierzchni felg – służą do tego produkty nazywane deironizerami.
Używane zderzaki, drzwi czy lampy do popularnych aut nie są drogie, a można nimi w prosty sposób zastąpić uszkodzone części.
Brak aktualnego badania technicznego lub jego niebawem wygasająca ważność nie są atutami używanego pojazdu.
W ogłoszeniu warto dopisać, że na koszt kupującego zgadzamy się na przegląd pojazdu w serwisie czy jednej z okolicznych SKP.
Nawet najbardziej zadbane auto nie będzie wyglądało dobrze w ogłoszeniu, jeżeli nie zostanie właściwie sfotografowane.
Profesjonaliści nie wykonują zdjęć na zróżnicowanym tle i nie pokazują auta z góry. Warto spojrzeć na zdjęcia np. salonów i spróbować wykonać podobne, choćby na tle jasnej ściany.
Na przygotowanie ogłoszenia warto poświęcić sporo czasu. Polecamy wymienić w nim wszystkie mocne strony auta oraz istotne fakty z jego historii (stłuczki, większe naprawy). Kto nie wie, jak do tego podejść, powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czego chce się dowiedzieć, szukając używanego auta – i w nawiązaniu do tego budować treść ogłoszenia.
W dobie internetu warto skorzystać z możliwości wystawienia auta na sprzedaż poprzez serwisy ogłoszeniowe lub społecznościowe. Popularne kanały to m.in.:
Wiele osób obawia się, że kupując używany pojazd, trafi na „minę”. W sieci nie brakuje opisów wyjazdu na oględziny pojazdu, którego stan odbiegał od deklaracji składanych w ogłoszeniu.
Rzetelnie opisany pojazd może wzbudzić mniejsze zainteresowanie, ale kupujący będzie wiedział, po co przyjechał, co często kończy się sprawnym dobiciem targu bez negocjacji.
W ogłoszeniu lepiej podać mniej informacji (zwłaszcza jeżeli czegoś nie jesteśmy pewni), niż wprowadzać kupującego w błąd. Odradzamy też koloryzowanie rzeczywistości. Lepiej z góry ostrzec, że np. auto długo stało.
W ogłoszeniach można spotkać oferty ubogie w treść i fakty, a z adnotacją „więcej informacji telefonicznie”. Nie polecamy takiego konstruowania ogłoszeń. Sprzedający może odnieść wrażenie, że mamy coś do ukrycia lub zależy nam, by po udzielonych informacjach nie pozostał trwały i niepodważalny ślad, który może obrócić się przeciwko sprzedającemu.
Kto chce szybko pozbyć się auta, może to zrobić w komisie. Nieraz oznacza to jednak stratę kilku tysięcy złotych. Gdy sprzedajemy auto przez ogłoszenie, warto przygotować się, że zajmie to kilka tygodni.
Na pniu sprzedają się auta warte kilka tysięcy złotych. Droższe czekają na nabywców. Im wyższa cena i im bardziej nietypowy model, tym czas dłuższy. W niektórych przypadkach przekracza pół roku.
Kupujący są w stanie znaleźć różne argumenty, by uzasadnić obniżenie ceny samochodu do interesującego ich poziomu. Jeżeli uważamy, że nasza oferta jest rynkowa, nie akceptujmy zaniżonych propozycji. Czasem lepiej poczekać na kolejnego zainteresowanego, niż sprzedawać pojazd z rabatem kilku tysięcy złotych.
Paradoksalnie prawdziwi łowcy okazji zwykle nie mają czasu na ostre negocjacje.
Nie istnieje ustawowy wzór umowy sprzedaży pojazdu. Dokument musi zawierać m.in. informacje identyfikujące przedmiot transakcji, sprzedającego i kupującego. Dlatego zamieszcza się w nim numer rejestracyjny, VIN, imiona i nazwiska, numery dokumentów tożsamości, PESEL, adresy zamieszkania czy NIP i adres siedziby, gdy auto sprzedaje firma. W internecie można znaleźć wzory umów.
Za obopólną zgodą można też wyłączyć rękojmię na sprzedawany pojazd.
W Polsce przez lata funkcjonowały dwa dokumenty tożsamości – dowód osobisty oraz paszport. Niedawno dołączył do nich trzeci w postaci cyfrowego dowodu w aplikacji mObywatel.
Jeżeli kupujący okazuje cyfrowy dowód osobisty, warto pamiętać, że także mamy możliwość sprawdzenia go. W tym celu musi w aplikacji wybrać funkcję wyświetlenia kodu QR – naszym telefonem skanujemy go w celu weryfikacji.
Umowę należy wypełnić w dwóch egzemplarzach, dokładnie sprawdzić dane oraz złożyć podpisy.
W umowie warto wskazać konkretną godzinę zakupu. Przyda się, jeżeli w pierwszym dniu użytkowania kupujący zostanie sfotografowany przez fotoradar, ale będzie się wypierał wykroczenia.
Finalnym etapem transakcji jest rozliczenie. Najwygodniejsza i najszybsza jest forma bezgotówkowa – odpadają liczenie banknotów czy obawa o ich autentyczność. Oczywiście kto chce, może wciąż tak realizować sprzedaż.
Jeżeli mamy konto w tym samym banku co kupujący, przelew powinien zostać zaksięgowany w kilka minut. Szybkie rozliczenie transakcji międzybankowej wymaga skorzystania z przelewu błyskawicznego.
Przez lata fakt zgłoszenia pojazdu w wydziale komunikacji był podyktowany wyłącznie interesem sprzedającego – chronił go przed konsekwencjami wykroczeń i przestępstw z udziałem pojazdu, jeżeli kupujący nie przerejestrował pojazdu na siebie. Można było go dokonać listownie lub przez internet.
W ciągu 14 dni od sprzedaży o tym fakcie trzeba poinformować ubezpieczalnię.
Z pozoru proste działanie, jakim jest sprzedaż pojazdu, to zbiór wielu składowych – mniej lub bardziej istotnych. Obecnie czas ma coraz większą wartość, więc nie brakuje osób, które chcą mieć temat szybko z głowy i odsprzedają pojazd firmie wyspecjalizowanej w obrocie samochodami. Trzeba mieć jednak na uwadze, że wygoda kosztuje – pośrednik chce zarobić. Działając we własnym imieniu, jesteśmy w stanie otrzymać za auto większą kwotę.