Hot hatch, czyli relatywnie lekkie, a do tego mocne auto, które ma dawać radość z jazdy to dla wielu wyjątkowo pożądany gatunek samochodu. Nowych modeli tego typu jest jednak niestety coraz mniej. Na szczęście pozostaje jeszcze rynek wtórny. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania przy ograniczonym do około 20 tys. zł budżecie.
Korzenie określenia hot hatch sięgają lat 80. XX wieku. Anglojęzyczna prasa w ten sposób skróciła zwrot hot hatchback. Archetypiczny „gorący hatchback” był lekki i zwarty, miał sztywne zawieszenie, napęd na przód i wolnossący silnik 1.6-2.0.
Oczywiście z czasem doszło do ewolucji segmentu. Pojawiły się auta z turbo, a nawet jednostkami po downsizingu. Audi S3 rozpoczęło erę modeli z napędem na cztery koła, a Volkswagen Golf R32 dołożył do tego sześć cylindrów. Przy okazji ceny poszybowały mocno do góry.
Tutaj przedstawiamy auta dobrze pasujące do pierwotnych ram segmentu, nakreślonych przez takie ikony, jak pierwsza odsłona Volkswagena Golfa GTI czy uchodzący za jeszcze lepsze sportowe auto Peugeot 205 GTI.
Pozostaje kwestia ceny. Zwłaszcza przy ograniczonym do 20 tys. zł budżecie za bardzo zaszaleć się nie da. Uwagę zwraca przy tym znaczny rozstrzał cen wystawianych na sprzedaż egzemplarzy. Niektóre można kupić za kilka tysięcy złotych, inne kosztują dużo powyżej narzuconego przez nas budżetu – i nie ma co się dziwić.
Auta tego typu są intensywnie eksploatowane (mówiąc wprost – często „katowane”), co w jasny sposób odbija się na ich kondycji technicznej. Poprzedni właściciele nierzadko nie dysponowali też odpowiednim budżetem na naprawy i serwisowanie, co łącznie czyni taki zakup mocno ryzykownym.
Na drugim końcu skali mamy samochody, które przetrwały w dobrym stanie, sprzedawane są przez fanów marki czy modelu, a to stwarza warunki do wyceniania auta ponad rzeczywistą wartość rynkową. Chyba, że mają trafić w ręce kolejnego pasjonata. Wskazana kwota 20 tys. jest więc w miarę realną ceną za egzemplarz w zadowalającym stanie.
Bez względu na budżet i model polecamy wnikliwą przedzakupową kontrolę – najlepiej w serwisie wyspecjalizowanym w obsłudze danej marki. Wspólnym problemem prezentowanych aut są potrafiące palić olej silniki i „zmielone” elementy skrzyń biegów. Ze względu na różnice konstrukcyjne (np. stopień sprężania czy przełożenia) zakup używanych komponentów napędu może być trudny.
Oto pięć najlepszych naszym zdaniem hot hatchy na rynku wtórnym w cenie do ok. 20 tys. zł. Kolejność alfabetyczna.
Pojemność: 1587 cm3, moc: 122 KM, maksymalny moment obrotowy: 143 Nm, prędkość maksymalna: 202 km/h, średnie zużycie paliwa: 6,9 l/100 km
Następca legendarnego już Saxo VTS, które stało się autem kolekcjonerskim i jest wyceniane na 7-20 tys. euro. W przypadku C2 VTS wzrost cen wydaje się kwestią czasu – i to niezbyt długiego, bo pula dostępnych egzemplarzy szybko się kurczy.
Z kolekcjonerskiego punktu widzenia najciekawsza jest limitowana i numerowana wersja specjalna VTS „by Loeb”, która mechanicznie nie różni się jednak od VTS-a. Citroen C2 przekonuje świetnym prowadzeniem i sportowym dziedzictwem – na bazie C2 budowano „rajdówki” klasy Super 1600 oraz auta do rallycrossu.
Ze względu na relatywnie prostą budowę i wolnossący, sprawdzony silnik 1.6 to auto niezbyt kosztowne w serwisowaniu czy naprawach. Nie należy go jednak pomylić ze 110-konną wersją 1.6 16V VTR z ospałą, zautomatyzowaną skrzynią SensoDrive.
Pojemność: 1999 cm3, moc: 150 KM, maksymalny moment obrotowy: 190 Nm, prędkość maksymalna: 208 km/h, średnie zużycie paliwa: 7,4 l/100 km
Bez względu na wersję silnikową Fiesta Mk6 oferuje bardzo dobre właściwości jezdne. Rezerwy tkwiące w podwoziu w największym stopniu wykorzystuje flagowy wariant ST. Auto ma lubiący obroty silnik, który wywodzi się z jednostki Mazdy.
Głównym problemem modelu jest coraz bardziej zaawansowana korozja nadwozia. „Zdrowy” egzemplarz warto kupić. Ceny ofertowe nie są jeszcze ekstremalne, a przykład wielu innych sportowych Fordów pokazuje, że mogą znacząco i zaskakująco szybko wzrosnąć. Wystarczy, że inne modele znajdą się poza zasięgiem finansowym większej grupy kupujących. Całkiem żwawa jest dużo tańsza, 100-konna wersja 1.6.
Pojemność: 1997 cm3, moc: 136 KM, maksymalny moment obrotowy: 190 Nm, prędkość maksymalna: 210 km/h, średnie zużycie paliwa: 7,8 l/100 km
To już ostatni dzwonek na zakup tego modelu za rozsądne pieniądze. Topowe odmiany Peugeota 306 pokazały, że ceny ofertowe mogą osiągnąć wysoki pułap. W 206 silnik 2.0 16V w różnych wersjach mocy (135-177 KM) trafiał do wariantów oznaczanych GTi, GT, S16 oraz RC. Warto wybrać ten, który będzie... w dobrym stanie technicznym.
Nawet 135 KM wystarczy, by w tak małym i lekkim aucie dać dużo radości z jazdy. Ciekawostką jest wersja GT. Nie była najmocniejsza (136 KM), ale to już ciekawy youngtimer – Peugeot wyprodukował 4000 numerowanych egzemplarzy z bardziej rozbudowanymi zderzakami, które wydłużyły nadwozie z 3,8 do 4 m długości. Było to niezbędne do homologowania „rajdówki” WRC. Przypomina o tym kod WRC w dolnej części tabliczki znamionowej.
Pojemność: 1598 cm3, moc: 170 KM, maksymalny moment obrotowy: 220 Nm, prędkość maksymalna: 222 km/h, średnie zużycie paliwa: 8,6 l/100 km
Slogan reklamowy Mini o gokartowej radości z jazdy najbardziej pasuje do Mini Coopera S oznaczonego kodem R53. To lekki, mocny, twardy i świetnie reagujący na gaz czy polecenia wydawane kierownicą samochód.
Rozrzut cen ofertowych jest bardzo duży, co odzwierciedla zróżnicowany stan dostępnych egzemplarzy. Oszczędzać nie warto. „Okazja” może mieć różne problemy – włącznie z silnikiem kwalifikującym się do remontu lub wymiany.
Egzemplarze z automatem są ryzykowne – to droga i trudna w naprawach skrzynia CVT, która ogranicza dynamikę. Polecamy Coopera S produkowanego od 2004 r., który otrzymał nieznaczny zastrzyk mocy, lub topowy wariant John Cooper Works (211 KM).
Pojemność: 1781 cm3, moc: 150 KM, maksymalny moment obrotowy: 220 Nm, prędkość maksymalna: 216 km/h, średnie zużycie paliwa: 7,8 l/100 km
Zwarte, zwinne i lekkie Polo GTI to pełnoprawny duchowy spadkobierca pierwszej odsłony Golfa GTI z drugiej połowy lat 70. Najszybsza wersja Polo czwartej generacji jest napędzana kultowym już silnikiem 1.8T, który jest trwały, względnie oszczędny, dynamiczny i podatny na tuning – w przypadku sprawnej jednostki osiągnięcie mocy w granicach 190 KM nie stanowi problemu, wystarczy przeprogramowanie elektroniki. Kres możliwości leży znacznie wyżej.
Za Polo przemawia też legenda Volkswagena ze stajni GTI. Auto otrzymało wypełnienie atrapy chłodnicy ze strukturą plastra miodu, skórę kierownicy przeszytą czerwoną nicią czy kubełkowe fotele z kraciastą tapicerką.
Ceny ofertowe nie są jeszcze wyśrubowane. Za Volkswagenem przemawia imponująca baza części zamiennych.